"Niepokonani" - amerykanie o ucieczce z gułagu

Temat II wojny światowej oraz całego okrucieństwa, towarzyszącego wydarzeniom z lat '40 ubiegłego wieku, niejednokrotnie podejmowany był we współczesnych filmach. Mieliśmy już produkcje z Holocaustem i obozami koncentracyjnymi w tle, niejednokrotnie ukazywane z bardzo różnych perspektyw, przedstawiane za pomocą zgoła odmiennych postaci i najróżniejszych wydarzeń z nimi związanych. Wystarczy wspomnieć takie tytuły jak "Lista Schindlera", "Chłopiec w pasiastej piżamie" czy "Życie jest piękne". Po obejrzeniu każdego z tych filmów, trudno nie wspomnieć w myślach, że to między innymi nasz kraj był jednym wielkim polem bitwy, miejscem upokorzeń i dramatu wszystkich ludzi zamieszkałych na terenach obleganych przez wojska – bez podziału na biednych i bogatych.

Wspomniane produkcje nawiązywały jednak głównie do zniewolenia narodów przez wojska hitlerowskie. Peter Weir, w swoim filmie "Niepokonani" skupia uwagę widza na sowieckie gułagi, a więc syberyjskie obozy pracy. Właściwym tematem przewodnim filmu jest jednak motyw ucieczki, chęć odzyskania wolności przez grupę śmiałków, którzy odnajdują w sobie siłę i wymykają się sowieckiej straży. Pod wodzą Janusza, polaka, który trafił do gułagu pod zarzutem sabotażu (jego żona została zmuszona do fałszywych zeznań przeciwko mężowi), wyruszają w długą drogę ku wolności, liczącą 6000 km na południe od Syberii – przez ogarnięte mrozem i śniegiem lasy, mongolską pustynię Gobi, Tybet, Himalaje, by ostatecznie trafić do całkowicie wolnych od sowiekiej ręki, Indii. Opowieść, którą przedstawia nam Weir, jest obrazem heroicznej walki o przetrwanie, o odzyskanie swojego dawnego życia. Każdy z bohaterów ma swoje wspomnienia sprzed aresztowania, ale też marzenia na przyszłość, które dają mu siłę napędową. "Niepokonani" dają nam lekcję człowieczeństwa w obliczu walki o własne życie.

 

Film Weira może okazać się zbyt monotonny i długi dla widza oczekującego ciągłej akcji, ale w jaki inny sposób można przedstawić tak morderczą wędrówkę? Historia ta jednak wciąga i pomimo ponad 2 godzin seansu, nie oczekuje się gorączkowo zakończenia. Zapewne swój udział w tym ma bardzo wyrazista postać Walki, który zabiera się z grupą śmiałków z łatką brutalnego watachy, trzymającego władzę w gułagu. Tak dobrego Colin'a Farrell'a nie widziałem jeszcze w żadnym innym filmie – tak przykuwającego uwagę. Główna postać Janusza została przeznaczona amerykańskiemu aktorowi Jim'owi Sturgess'owi, jednak jego bohater ciągle pozostawał w cieniu Walki, pomimo tego, że to Janusz był przywódcą grupy. Może lepiej z tą rolą, polaka z wolą przetrwania, poradziłby sobie któryś z polskich aktorów? Szkoda, że film o polakach (między innymi oczywiście) po raz kolejny bez polaków w rolach głównych.

                                                                                                          Autor: Adam Plutowski

Opinie:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz