Po seansie filmu "Apartament"

Świat miłośników kina wiele już widział produkcji, które z miejsca zostały „podczepione” pod konkretny gatunek filmowy. Często możemy też zaobserwować, jak niektóre elementy poszczególnych gatunków mieszają się, a w efekcie otrzymujemy produkcje niestandardowe, wybiegające poza pewne ramy, narzucone przez koncepcję czy to dramatu, czy komedii – tworząc swego rodzaju koktajl gatunkowy. Niezwykle popularne w ostatnich latach stało się produkowanie filmów spod znaku komediodramatu. Poświęciliśmy zresztą już na ten temat jeden artykuł, napisany przez Marka Plutowskiego – znajdujący się tutaj>.  Na tym jednak nie koniec, bo operacja mieszania gatunków stała się już tak powszechna, że coraz trudniej dostrzec produkcje jednolite. My widzowie jednak na tym nie ucierpimy, a jedynie cieszyć się możemy z kolejnych innowacyjnych pomysłów, które na ekranach kinowych przedstawiają nam twórcy. Surrealizm z filmem akcji w mega hicie kinowym „Incepcja” (2010), dramat z filmem wojennym w obrazie „Chłopiec w pasiastej piżamie” (2008 - więcej na temat filmu znajdziecie tutaj>) czy melodramat z thrillerem w filmie „Apartament” (2004). Przy ostatnim tytule zatrzymajmy się na nieco dłuższą chwilę.

 

„Apartament” w reżyserii Paul’a McGuigan’a to remake francuskiego „L’ Appartement” (1996), w którym duet aktorski stworzyli Monica Bellucci i Vincent Cassel (tworzący obecnie małżeństwo w życiu prywatnym). Film „Apartament” opowiada historię młodego biznesmana o imieniu Matthew (w tej roli znany z filmu „Zabójczy numer” – również w reżyserii McGuigan’a, Josh Hartnett), który podczas spotkania z potencjalnymi klientami w jednej z restauracji zauważa kobietę – wychodzącą w pośpiechu z lokalu, do złudzenia przypominającą Lisę (Diane Kruger) – jego dawną miłość  sprzed dwóch lat. Lisa odeszła od Matthew z dnia na dzień, urywając kontakt całkowicie. Wspomnienia głównego bohatera powracają, będąc jednocześnie trampoliną do działań mających na celu odnalezienie ukochanej i wyjaśnienie powodów rozstania. Prywatne śledztwo Matthew nabiera jednak niespodziewanego kierunku, kiedy okazuje się, że zniknięcie Lisy nie wyglądało dokładnie tak, jak to sobie wyobrażał. Główny bohater powoli odkrywa, że utracony kontakt z Lisą był wynikiem nieszczęśliwych zbiegów okoliczności oraz ingerencji niejakiej Alex (Rose Byrne), która z każdą minutą filmu odkrywa przed nami coraz więcej tajemnic, związanych z przeszłością zakochanych w sobie głównych bohaterów. 

 

Film „Apartament” to typowa historia z gatunku melodramatu, jednak tylko w ogólnym zarysie – jeszcze na poziomie surowego scenariusza. Twórcy filmu zadbali bowiem o to, aby nabrał on dynamiki akcji, znanej nam dobrze z filmów typu thriller. Nie jesteśmy tu świadkami ukazywania kolejnych sekwencji wydarzeń w sposób chronologiczny, a twórcy zmuszają widza, aby do samego końca jedynie domyślał się, jaki będzie finał opowieści o Matthew i Lisie. „Apartament” to film budujący napięcie, jednak nie ukazujący nam niczego wulgarnego. Jesteśmy świadkami niezwykle nowoczesnego podejścia do gatunku melodramatu. Reżyser Paul McGuigan nie zmusza nas bowiem do przeżywania huśtawki melancholijnych odczuć względem wzruszającej historii miłosnej, a bardziej wprawia nas w emocje, którym towarzyszy szybsze bicie serca, czasem niepewność, pewna tajemniczość. Intryga, która rozdzieliła głównych bohaterów tylko podkręca walory tego niestandardowego obrazu, którego z pewnością nie można wrzucić do szuflady z innymi historiami miłosnymi.    

                                                                                                   

                                                                                                            Autor: Adam Plutowski

Opinia:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz