„Kto nigdy nie żył"

Do nadrobienia dla tych, którzy nie załapali się na ostatni seans tego filmu na antenie TVP Kultura (dnia 8.03), bo myślę, że ci, którzy zdecydowali się obejrzeć "Kto nigdy nie żył" nie żałują swojej decyzji. Obraz w reżyserii wybitnego aktora, debiutującego po drugiej stronie kamery, Andrzeja Seweryna. W roli głównej Michał Żebrowski, znany szerzej z roli Tadeusza w ekranizacji dzieła Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz".

 

Film przedstawia historię charyzmatycznego księdza, który w swojej posłudze skupia się na pomocy uzależnionym od narkotyków młodym ludziom. Jest dla nich kimś godnym zaufania, osobą, do której przychodzą ze swoim problemem, przy której nie wstydzą się mówić o swoich słabościach. Jednak i dla księdza Jana przychodzi czas próby. Badania krwi wykazują, że jest nosicielem wirusa HIV. Postać grana przez Żebrowskiego długo bije się z własnymi myślami, zadając sobie pytanie: co dalej? Ksiądz Jan postanawia odciąć się od dotychczasowych zajęć i obowiązków, wybiera oddalony od miejskiego hałasu zakon - pozostawia swoich wiernych, potrzebujących jego obecności, wparcia, pomocy. Wykonując ciężką pracę fizyczną, chce zagłuszyć swoje pretensje do Boga. Ukojenie jednak nie przychodzi, a wyczerpany psychicznie ksiądz postanawia opuścić zakon - w którym nie zaznał akceptacji współbraci. Na drodze spotyka grupę młodych ludzi, Elkę i Artura oraz Martę. Ksiądz Jan nie wiedział jeszcze wtedy, że to właśnie Marta pomoże mu w odnalezieniu sensu dalszego istnienia - bycia dla ludzi, którzy potrzebują go, aby móc żyć ze swoimi problemami.

 

Obraz Seweryna odnosi się w kilku fragmentach do biblijnej przypowieści o Hiobie, oglądając ten film nie sposób nie odnosić się do porwań. Postać stworzona przez Żebrowskiego, ksiądz Jan, był przecież człowiekiem głęboko wierzącym i mocno stąpającym po ziemi. W pewnym momencie zabrano mu jego zdrowie, zachwiano poczucie własnej wartości i siły, która pozwalała mu pomagać chorym na HIV. Teraz musi walczyć nie tylko z chorobą, ale też z samym sobą, jego wiara jest wystawiona na próbę. 

 

Autor: Adam Plutowski

Opinie:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz