Nierówna walka ze stereotypem

Jill jest młodą kobietą, która została napiętnowana przez traumatyczne wydarzenia sprzed roku. Została wtedy porwana, a oprawca przetrzymywał ją w głębokim dole, wykopanym w ziemi, gdzieś w głebi lasu. W miejscu, gdzie została uwięziona Jill, znajdowały się też kości należące do poprzednich ofiar porywacza. Kobiecie udało się jednak uciec. Taka była wersja Jill, w którą jednak nikt nie chciał uwierzyć. Nie było żadnych dowodów, śladów walki na ciele kobiety, a sama pokrzywdzona nie potrafiła dokładnie wskazać miejsca, w którym była przetrzymywana ani nawet stworzyć portretu pamięciowego porywacza. Policja zleciła leczenie psychiatryczne uznając, że kobieta cierpi na zaburzenia osobowości. Kiedy rok później z domu Jill znika jej siostra, również nikt nie daje wiary w wersję, rzekomo chorej psychicznie, kobiety. Organ ścigania odmawia pomocy sugerując, że Jill po raz kolejny wszystko sobie zmyśliła. Zdesperowana kobieta postanawia na własną rękę znaleźć porywacza, który mając wrócić i dokończyć swoje "dzieło" sprzed roku, nie zastając Jill w domu, porwał jej siostrę.


Film "Zaginiona", którego krótką recenzję przedstawiamy, swoją polską premierę miał 30.03. W roli głównej zobaczyć możemy Amandę Seyfried, znaną głównie z ról w melodramatach i komediach romantycznych. Wielu z Was zapewne będzie zadawać sobie pytanie, czy oby napewno aktorka kojarzona z takimi filmami jak "Mamma Mia!", poradzi sobie z zupełnie inną postacią, niż rozmarzona i romantyczna Sophie. Taka wątpliwość zapewne nasuwa się za każdym razem, kiedy w głównej roli widzimy aktora, który już wcześniej został zaszufladkowany w kategorii jednej tylko roli lub konkretnego gatunku filmowego. W podobnej sytuacji znajduje się Daniel Radcliffe, czyli odtwórca Harry'ego Potterr'a, którego mogliśmy niedawno oglądać w horrorze "Kobieta w czerni", z takim problemem przychodzi też zmierzyć się Amandzie Seyfried. Młoda aktorka ma utrudnione zadanie nie tylko z tego jednego powodu. Musi bowiem wygrać rywalizację z przekonaniem widza, który przecież zawsze będzie uważał, że taka niepozorna blondyneczka nie ma prawa wygrać walki z seryjnym porywaczem i mordercą. Przyznajmy się, ilu z nas takiej historii nie uzna za nierealistycznej i przekombinowanej? "Zaginiona" skazana jest więc na krytykę widza, mimo całkiem nieźle poprowadzonego scenariusza. Czy Amanda Seyfried dobrze wpasowała się w rolę zrozpaczonej i zdesperowanej Jill? Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć wszyscy, którzy ośmielą się wybrać propozycję w reżyserii Heitor'a Dhali'ego zamiast niezwykle promowanych "Igrzysk śmierci" czy efektownych fajerwerków w formacie 3D, czyli "Gniewu tytanów".

                                                                                                          Autor: Adam Plutowski 

Opinia:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz