Panowie, których poznałem niedawno

Ryan Gosling, Steve Carrell, Jason Bateman i Ryan Reynolds – to nazwiska, które mało komu coś mówią (choć w przypadku Goslinga powoli się to zmienia). Mi też za dużo nie mówiły, dopóki nie obejrzałem kilku filmów z ich udziałem. Dlaczego poruszam temat tych czterech osobistości w jednym artykule? Dlatego, że tych czterech aktorów coś łączy. Każdy z nich wywiera ogromne, pozytywne emocje. Oczywiście nie każdy może zgodzić się z moim zdaniem, ale to właśnie ci ludzie najbardziej zapadli mi w pamięci do tego stopnia, że szukam kolejnych produkcji z ich udziałem.

 

  • Ryan Gosling – aktor znany głównie z ról w „Tytanach” i „Idach marcowych”. Ja jednak polubiłem go za rolę w rewelacyjnej komedii romantycznej „Kocha, lubi, szanuje”. Jacob, bo tak nazwano go w tym filmie, to szukający szaleństwa, panienek i alkoholu facet, któremu nie w głowie dom i rodzina. Oprócz tego jest to jednak wrażliwy i inteligentny mężczyzna, który w głębi serca, chciałby oderwać się już od swojego życia i pójść o krok dalej. Taką możliwość daje mu Cal, mężczyzna porzucony, który potrzebuje zmian w swoim życiu. Jacob, który pomaga samotnemu powrócić na prawidłowe tory, sam czerpie z tego wielkie korzyści.

 

  • Steve Carrell – aktor, którego przedstawiłem kilka linijek wcześniej (Cal). To on jest właśnie tym zagubionym mężczyzną, który postanawia diametralnie zmienić swoje życie. Oprócz roli w tej komedii, bardzo dobrze wspominam go z „Evana Wszechmogącego”, gdzie był głównym bohaterem filmu wraz z Morganem Freemanem (Bóg). Jaki mają ze sobą związek te dwie role? W obydwóch Carrell świetnie zagrał życiową fajtłapę, a na jego twarzy jawił się przez cały czas ten sam grymas. Grymas zmarnowanego, wyczerpanego człowieka, który nie docenia tego co ma. Ta postać przypomina mi uwielbianego przeze mnie Bena Stillera, o którym już wcześniej pisałem.

 

  • Jason Bateman – człowiek, którego podziwiam za rolę w „Zamianie ciał”. Zagrał tam znakomicie „zniszczonego” przez żonę i dzieci mężczyznę, który w podświadomości tylko czeka na zawrót akcji w swoim życiu. Tutaj także jeden wyraz twarzy zrobił wszystko. Przedstawił całą postać od a do z.

 

  • Ryan Reynolds (na zdjęciu, po lewej stronie) – i w końcu on. Aktor, który najbardziej przypadł mi do gustu. Dlaczego? Ryan aż tryska radością i szczęściem. Jego pozytywne role powodują, że filmy stają się pełne optymizmu. Reynoldsa pierwszy raz ujrzałem we wspomnianej wcześniej „Zamianie ciał”. Odegrał tam wspaniale oderwanego od rzeczywistości faceta, któremu wiele do szczęścia nie potrzeba. Filmowy Mitch po pewnym czasie zdaje sobie jednak sprawę, że również jak inni potrzebuje codzienności, trochę monotonni, stabilizacji.

 

Wszystkie te postacie mogę zaszufladkować do jednego typu. Do ludzi, którzy choć tego nie wiedzą, potrzebują zmian. Zmiany te okazują się dla nich dobre i dzięki temu stają się szczęśliwszymi ludźmi. Oni zdali sobie sprawę, że to nie praca, rozrywka jest najważniejsza, tylko rodzina, stabilność, pewność, do której wszyscy dążymy, choć czasem myślimy inaczej. Owszem, czasem warto zrobić coś innego, szalonego, ale każdy z nas chce mieć pewność, że zawsze może wrócić do swojego bezpiecznego domu.

 

Autor: Marek Plutowski

Opinie:

Data: 2012-05-15

Dodał: Tajemnicza_dama.

Tytuł: Opinia

Ryan Gosling'a Poznałam po obejrzeniu pięknego filmu jakim jest "pamiętniki". Uwielbiam ten film:D Reynoldsa też bardzo lubie . Miło się ogląda filmy z jego udziałem , tak samo jak Gosling'a. A horror Amityville, jest na prawde dobry ;)

Data: 2012-05-05

Dodał: AP

Tytuł: Amityville

Dla mnie Reynolds zawsze będzie się kojarzył z moim ulubionym horrorem "Amityville":) A popularnosc Gosling'a rośnie z roku na rok:)

Wstaw nowy komentarz