Podsumowanie obejrzanych filmów w 2012 roku - Marek cz. 2

Za nami już dramaty, thrillery, kryminały i filmy akcji. Muszę przyznać, że moje ulubione gatunki zostały już opracowane. W drugiej części podsumowania zajmę się tymi mniej znaczącymi dla mnie. Dodam jednak, że poświęciłem im w tym roku bardzo wiele czasu i.. nie zawiodłem się. Pod koniec roku szczególnie upatrzyłem sobie komedie romantyczne, gdzie największą furorę zrobiła wczesniej już wspomniana produkcja „Kocha, lubi, szanuje”. Po drodze zakochałem się również w komediodramatach, gdzie największą rolę odgrywały dla mnie seanse z Georgem Clooney’em„Spadkobiercy” oraz „W chmurach”.

 

Komedia

 

Ah, te komedie. Jak trudno znaleźć te dobre. Choć w tym roku znalazłem ich tylko garstkę, jestem zadowolony. Najbardziej w pamięci pozostał „Dyktator”, który całkowicie mnie porwał. Nie wiedziałem, że w jednej produkcji można zawrzeć aż tyle sarkazmu oraz cynizmu. Zdecydowanie polecam. Drugi – „Ted” – to film, na który czekałem od roku i powiem, że spełnił jakieś moje oczekiwania. Momentami „wiało” nudą, ale cały obraz jest godny pochwalenia. Na minus niemożliwie słaby „Borat”. Nie zauważyłem w nim ani jednego pozytywu. Gorzej wspominam już chyba tylko dramat „J. Edgar”.

 

Na plus:

Ted (2 zdjęcie)

Dyktator (1)

Stary, kocham cię

 

Na minus:

Borat

100 dziewczyn i ja

 

 

Komedia romantyczna/melodramat

 

Tutaj asortyment jest już większy. Najbardziej warto wyróżnić: polską produkcje „Listy do M.” (świetna rola Karolaka i jak zwykle znakomity Maciej Stuhr), „Wciąż ją kocham” (wzruszająca do łez opowieść o miłości na odległość), „Kobiety pragną bardziej” (perypetie różnych par, które na swój sposób odkrywają miłość) oraz „Kocha, lubi, szanuje”. Ta produkcja miała wszystko, czego akurat potrzebowałem w chwili jej oglądania. Zabawna, inteligentna komedia romantyczna z magicznym zakończeniem. Ten film z pewnością zaliczam do tych najlepszych. Polecam! Na minus melodramat „Lepiej być nie może”. Jakoże Jack Nicholson to jeden z moich ulubionych aktorów, spodziewałem się czegoś szalenie dla mnie ciekawego. Zawiodłem się, bo tak naprawdę strasznie mi się nudziło. 

 

Na plus:

Sex Story

Listy do M. (2)

Kocha, lubi, szanuje (4)

Jestem na tak

Zostańmy przyjaciółmi

Wciąż ją kocham (3)

Kobiety pragną bardziej

I że cię nie opuszczę

To właśnie miłość (1)

Czekając na wieczność

Układ idealny

 

Na minus:

Lepiej być nie może

 

 

Komediodramat

 

Większość z poniższych filmów obejrzałem w przeciągu jednego tygodnia. To było „bum” na komediodramaty. I chętnie sięgałbym po kolejne, gdyby trudność w ich znalezieniu. Najbardziej odznaczyłbym tutaj „Spadkobierców” (dobry scenariusz, perfekcyjnie dobrana muzyka), film „W chmurach” (lekki, przyjemny film) oraz „Całkiem zabawna historia” (przykład na prosty, niezłożony film, który może osiągnąć sukces; również doskonale dobrana muzyka). Warto też  powiedzieć coś o zbijających wielką popularność „Nietykalnych”. Film naprawdę ciekawy, wciągający, zabawny, ale.. na jeden raz. Kiedy obejrzałem go drugi raz – czar prysnął.

 

Na plus:

Spadkobiercy (1)

Nietykalni

Wszyscy mają się dobrze

Całkiem zabawna historia

W chmurach (2)

SzczęścieDziękujęProszęWięcej

 

Na minus:

Moja łódź podwodna

 

Horror

 

Z horrorami to jest tak, że często je omijam. Podobnie jak filmy fantasy – nie przypadają mi zbytnio do gustu. Oglądam je tylko wtedy, gdy ktoś je zaproponuje. I trzeba przyznać, że czasem warto się przełamać, bo można znaleźć tą „perełkę” – w moim przypadku film „Rec 2”. Wiadomo, drugą część obejrzałem, bo pierwsza bardzo mi się podobała. Muszę stwierdzić, że „dwójka” jeszcze bardziej mnie zszokowała i zamotała mi w głowie. Zdecydowanie polecam. Na plus również „Klucz do koszmaru”. Podobał mi się ze względu na baaaardzo oryginalny, ciekawy scenariusz. Jak skończyłem seans, byłem w szoku. Bardzo podobał mi się również „Eden Lake”. Nic dziwnego – filmy obejrzane z Marianem Puszką zawsze są niemożliwie fascynujące :P. Do gustu nie przypadł mi przereklamowany według mnie horror „Paranormal Acitivity” oraz nieciekawy „Dom snów” i „Kobieta w czerni” z Danielem Radcliffem.

 

Na plus:

Eden Lake

Rec 2 (1)

Klucz do koszmaru (2)

Amityville

 

Na minus:

Paranormal Activity

Kobieta w czerni (nowa)

Dom snów

 

 

Klasyk

 

No i wisienka na torcie, czyli klasyki. Specjalnie zebrałem je razem, aby dodatkowo zachęcić do częstszego sięgania po nie. Pomimo, że mają już swoje lata, wniosły wiele do mojego życia, a co ważniejsze – poszerzyły moje horyzonty myślowe dotyczące filmu. Za zwyczaj chętniej do nich siadałem. Czasem musiałem się trochę zmusić, bo wiadomo – co to za znawca filmowy, skoro nie zna podstawowych tytułów, ale nie żałuję. Najważniejszym dla mnie filmem  okazał się dramat psychologiczny „Lot nad kukułczym gniazdem”. Jest to jedyna produkcja w tym roku, która na Filmweb „zarobiła” u mnie ocenę 10. To jest prawdziwe kino! Znakomity klimat i perfekcyjna, nieskazitelna rola Jacka Nicholsona. Pomimo, że film obchodzi w tym roku swoje 38 urodziny, trafił do mojego młodego serca na długo. Mile wspominam również „Pulp Fiction” (Travolta i ten jego taniec – do dzisiaj oglądam to na Youtube), „Zapach kobiety” (według mnie najlepsza rola Al Pacino) oraz „Lśnienie” (druga, fantastycznie zagrana postać przez Jacka Nicholsona).

 

Na minus „Sens życia wg Monty Pythona” (angielski humor zupełnie do mnie nie trafia) no i.. dwie pierwsze części „Ojca chrzestnego”. Zdaje sobie sprawę, że jakoś będę musiał się z tego wytłumaczyć. Dlaczego nie przypadł mi do gustu? Nie wiem. Przecież lubię klasyki, lubię filmy gangsterskie, lubię Ala Pacino, ale.. to chyba kwestia tego ponurego klimatu. Ja lubię jak filmy są kolorowe, wręcz magiczne, a w obrazach Coppoli jest zupełnie inaczej. Jestem pewny, że gdyby nakręcono te filmy dzisiaj – bardziej by mi się spodobały. Z pewnością „Ojciec chrzestny” jest wielką produkcją i należy mu się miejsce na wyżynach, ale ja niestety nie mogę się pod tym podpisać.

 

Na plus:

Siedem

Lot nad kukułczym gniazdem (zdjęcie główne)

Pulp Fiction (1)

Zapach kobiety (2)

Chłopcy z ferajny

Lśnienie (3)

 

Na minus:

Ojciec chrzestny

Ojciec chrzestny II

Sens życia wg Monty Pythona

 

 

 

Reasumując – rok 2012 był jak najbardziej korzystny, jeśli chodzi o dobór filmów. Cieszę się, że więcej było tych, które przypadły mi do gustu, niż tych, które osobiście teraz odradzam. Jestem również zadowolony z faktu iż trafiło do mnie tak wiele klasyków, od których jakby nie było, wszystko się zaczęło. Jak zwykle nie zawiodły mnie moje gatunki – dramat i thriller. To właśnie te filmy wzbudzały we mnie najwięcej emocji. Przekonałem się również do filmów sensacynych i komedii romantycznych, które wcześniej omijałem szerokim łukiem. Może za rok będę mógł powiedzieć to samo  o produkcjach fantasy, które niestety i tym razem nie spotkały się z moim pozytywnym nastawieniem. Na koniec warto jeszcze raz wyróżnić te filmy, które najbardziej mi się spodobały. Uczynię to w formie małego rankingu:

 

  1. Lot nad kukułczym gniazdem
  2. Lęk pierwotny
  3. Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj
  4. Gran Torino
  5. Kocha, lubi, szanuje
  6. Plan doskonały
  7. W pogoni za szczęściem
  8. Rec 2
  9. Dla niej wszystko
  10. Całkiem zabawna historia

Wyróżnienia: Wymyk, Dług, Bez reguł

 

Wszystkie obejrzane przeze mnie filmy (wraz z ocenami) możecie poznać na moim profilu na filmweb.pl, na którego serdecznie zapraszam.

 

Mam nadzieję, że rok 2013 pod względem filmów będzie dla mnie równie owocny, co 2012 i że będę miał co opisywać przy okazji kolejnego podsumowania.

 

Zapraszam do wyrażania swojej opinii. Już chyba wiem, na temat którego filmu posypie się najwięcej komentarzy („Ojciec …” :P)

 

Pozdrawiam, życząc samych pomyślności w nowym roku oraz niezapomnianych przeżyć związanych z filmem.

 

 

Autor: Marek Plutowski

Opinie:

Data: 2013-01-05

Dodał: mama Basia

Tytuł: podsumowanie 2012

Dzieki za podpowiedzi, co warto obejrzec, a czego raczej unikac.

Wstaw nowy komentarz