Pogrom, nokaut. Czyli komentarz własny

To był prawdziwy nokaut. Takiego obrotu spraw, nie spodziewał się chyba nikt - "Artysta" zgarnął statuetki niemal we wszystkich najważniejszych kategoriach oskarowych. Teraz, tym którzy filmu Hazanavicius'a jeszcze nie widzieli, wypada zapoznać się głębiej z niewątpliwym fenomenem, z jakim niewątpliwie mamy do czynienia. I wcale nie chodzi tu o geniusz aktorski, wizjonerstwo reżysera czy innowacyjność scenariusza ale o pytanie: w jaki sposób udało się zmiażdżyć konkurencję filmem czarno-białym, produkcji europejskiej i do tego niemym?! Na to pytanie, chyba nawet jeszcze dzisiaj, na parę dni po gali, nie potrafią sobie odpowiedzieć nawet sami twórcy "Artysty". Agnieszka Holland (której "W ciemności" przegrało rywalizację z Irańskim "Rozstaniem" w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny), po uroczystym wręczeniu statuetek, zdobyła się nawet na odważną krytykę zdobywcy głównej nagrody za najlepszy film: "Mieliśmy troszkę pecha, że taki dobry film jak "Rozstanie" był naszym konkurentem. Jestem w lepszej sytuacji niż Martin Scorsese (reżyser "Hugo i jego wynalazek" przyp.red.). Przegrałam z naprawdę dobrym filmem, a nie jakąś idiotyczną wydmuszką". Komentarz Holland rzecz jasna spotkał się z ogromnym oburzeniem francuzów, którzy uznają swoje "dziecko" za twór doskonały i piękny w każdym calu. No ale czym byłaby gala oskarów, bez małych skandali? Takim, był także komiczno-żenujący (zależy z której perspektywy spojrzeć) występek Sacha Baron Cohen'a (znanego szerszej widowni jako Borata, Ali G czy Bruno), który zjawił się na ceremoni przebrany za Kadafi'ego i rozsypał na czerwonym dywanie "rzekome" skremowane zwłoki Kim Dzong Ila.

 

 

"Artysta" pogrążył zarówno filmy, które rywalizowały z nim bezpośrednio w głównej kategorii, ale stał się zapewne pośrednim powodem frustracji ze strony nominowanych aktorów pierwszoplanowych i reżyserów. Również w tych dwóch kategoriach bezpośredni rywale "Artysty" musieli obejść się smakiem. Wystarczy tylko przypomnieć, że Oskara w pierszej wymienionej kategorii zgarnął sprzed nosa Georga Clooney'a i Brad'a Pitt'a mało znany w Hollywood francuski aktor, Jean Dujardin. Tak jak wspomniała natomiast Agnieszka "Skandalistka" Holland, z reżyserem "Artysty" przegrał przede wszystkim Martin Scorsese. Może Akademia rozdzielająca statuetki uznała, że reżyser - między innymi "Infiltracji", nagród w swojej gablotce ma już wystarczająco dużo?


Ale Gala Oskarowa 2012 to, na szczęście, nie tylko "Artysta". Równie dużo statuetek co film Michel'a Hazanavicius'a zgarnął również wspominany wcześniej film "Hugo i jego wynalazek" (chociaż w kategoriach mniej ważnych i prestiżowych). Dwiema nagrodami pochwalić się może również "Żelazna dama" - osobisty sukces (nie pierwszy z resztą) Meryl Streep, która odebrała Oskara za najlepszą aktorkę pierwszoplanową. A najwięksi przegrani? Z pewnością oprócz Scorsese, Pitt'a i Clooney'a to Gary Oldman nie będzie dobrze wspominał wieczoru w Kodak Theatre Centre. Był niemal pewniakiem (obok właśnie Pitt'a i Clooney'a). O ile film "Szpieg" nie zrobił wielkiego wrażenia, to rola Oldmana była szeroko komentowana i przede wszystkim komplementowana. Swoją szansę miał również polski akcent w postaci filmu "W ciemności", ale już na wiele dni przed ogłoszeniem wyników głosowania jury, dało się usłyszeć komentarze, że "Rozstanie" jest po prostu obrazem jeszcze lepszym od filmu Holland i to on zasługuje na statuetkę bardziej.


Tak jak pisaliśmy wcześniej, już nominacje były dla wielu sporym zaskoczeniem. Zabrakło przecież miejsca dla wielu znakomitych filmów i aktorów. Najgłośniejszym echem odbijał się brak "Dziewczyny z tatuażem" wśród filmów nominowanych w głównej kategorii, ale zniknął nam gdzieś również Ryan Gosling - który zdobył sporą przychylność widzów (a w szczególności żeńskiej części), za role w "Idach marcowych", "Kocha, lubi, szanuje" czy "Drive". Jak więc pokrywają się wyniki tegorocznej gali rozdania Oskarów z naszymi typami, faworytami? Czy w Waszych oczach na tak wielkie wyróżnienia zasługuje "Artysta"? Zapraszam do naszej zabawy w ankiecie (po lewej stronie), która - byc może, odpowie nam na te pytania.

                                                                                                     Autor: Adam Plutowski

Opinie:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz