Wasze recenzje: „Zielona mila” i Michael Duncan

„Zielona mila” - jeden z moich ulubionych filmów, słynna ekranizacja powieści Stephena Kinga, w reżyserii Franka Darabonta, zrealizowana w 1999 roku. Pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie ten film, gdy oglądałam go po raz pierwszy. Po ostatnich kadrach, dalej przez dłuższą chwilę siedziałam urzeczona, wpatrzona w pusty ekran.

 

Akcja filmu rozgrywa się w więzieniu. Główny bohater (Tom Hanks) wspomina swoją pracę jako strażnika w oddziale więziennym, gdzie osadzono więźniów skazanych na śmierć. Do jego obowiązków należało m.in. doprowadzanie więźniów do celi śmierci i wykonywanie wyroków śmierci.

 

Po takim opisie spodziewamy się mrocznego filmu o kryminalistach, których cechują jedynie płaskie uczucia, wulgarny język i brutalność, oraz o pilnujących więźniów, twardych i bezlitosnych strażnikach. Tymczasem treść jest zupełnie innego rodzaju. Co prawda pokazano nam wykonanie dwóch wyroków śmierci, ale nie stanowi to sedna opowiadanej historii. Film zaskakuje niesamowitą atmosferą, jest przesycony uczuciami, uczy nas, że nie wolno skreślać żadnego człowieka, że w każdym można znaleźć dobro. A dobro procentuje, czyni cuda.  Jesteśmy świadkami działania sił pozazmysłowych. Mimo że akcja filmu toczy się prawie w jednym miejscu, mimo niewielkiej liczby grających aktorów - film jest pasjonujący, nie nuży chociaż trwa dość długo.

 

Obok Toma Hanksa świetnie w filmie zagrał Michael Clarke Duncan. Rola poczciwego olbrzyma, niesłusznie skazanego na śmierć za morderstwo, przyniosła mu nominację do Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego. Niestety tego sympatycznego aktora nie zobaczymy już w żadnym nowym filmie. Dunkan zmarł w Los Angeles 3 września 2012r., w wieku 54 lat. Śmierć nastąpiła w szpitalu w konsekwencji trwających od blisko dwóch miesięcy komplikacji po zawale serca.
 

Michael Clarke Duncan pochodził z ubogiej rodziny z Chicago. Aby pomóc samotnej chorej matce musiał porzucić studia i zająć się pracą. Imał się różnych zajęć, m.in. kopał rowy i stał na bramkach chicagowskich klubów. Pod koniec lat 90. XX wieku jako ochroniarz trafił do Los Angeles. Później Duncan zaczął pojawiać się w reklamach. To otworzyło mu drogę do kariery w Hollywood. Duncan, znany również jako "Big Mike", przyciągał uwagę przede wszystkim swym wzrostem (196 cm) i masywną sylwetką. Ale to gra aktorska zadecydowała o jego sukcesie. W 1999 roku obok Toma Hanksa wystąpił w "Zielonej mili". Po sukcesie tej produkcji posypały się kolejne propozycje. Występował jeszcze m.in. w "Armageddon", "Daredevil", "Sin City", "Jak ugryźć 10 milionów" czy "Planecie małp". Użyczał też głosu postaciom z kreskówek.

 

                                                                                              Autor: Barbara Plutowska

 

 

Dziękujemy bardzo za kolejną recenzję nadesłaną przez naszą mamę. Mamy nadzieję, że ta współpraca będzie coraz bardziej owocna. Wierzymy również, że ten artykuł będzie zachętą dla reszty naszych czytelników, którzy widzą, że bardzo chętnie przyjmujemy teksty z zewnątrz. Pozdrawiamy i zapraszamy do czynnego udziału w tworzeniu naszej strony.

 

Redakcja

Opinie:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz