Można powiedzieć, że już na dobre się rozpoczyna, przynajmniej ta, która oznacza zmianę pogody za naszymi oknami (chociaż ostatni zryw śniegu tego nie zapowiadał). Czy powieje też świeżością, jeżeli chodzi o to, co nam zaproponują wiosną w kinach? Minione miesiące przyniosły nam niewiele produkcji wartych naszej uwagi. Oprócz nominowanych do Oskara „Spadkobierców” oraz „Hugo i jego wynalazku”, a także „Safe House”, „Żelaznej damy” czy „Dziewczyny z tatuażem” nic właściwie nie zachęcało do seansu przed dużym ekranem. Mieliśmy jeszcze oczywiście kapitalną, polską „Różę”, ale trudno mówić tu o filmie, który miałby naładować nasze akumulatory i dostarczyć nam przyjemnej rozrywki. Obraz Smarzowskiego to bowiem historia pełna bólu i cierpienia, które skumulowało się na tytułowej bohaterce.
Koniec marca to oczywiście wielki boom popularności „Igrzysk śmierci”. Nie ma z resztą czemu się dziwić – potężna reklama w mediach zawsze będzie przecież napędzać wpływy z biletów. Z drugiej strony, saga Suzanne Collins nie ma na chwilę obecną godnej konkurencji. „Wszystkie odloty Cheyenne’a” okazały się nie tak atrakcyjne jak zapowiadano, a polski „Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć” (z Tomaszem Kotem w roli głównej) woła o pomoc w udźwignięciu fali krytyki polskiego kina – głównie przez totalną porażkę komercyjną i artystyczną „Kac Wa-wy”.
W najbliższych tygodniach zobaczyć będziemy mogli bardzo dobrze zapowiadające się europejskie produkcje, komediodramaty „Dokąd teraz?” (w kinach od 30.03.) i „Nietykalni” (premiera 13.04.).Swoją premierę w miniony piątek (30.03) miał również thriller z Amandą Seyfried, czyli „Zaginiona” (której recenzję będziecie mogli przeczytać na naszej stronie w najbliższych dniach). Film, który zniechęca niską oceną na jednym z portali poświęconych filmowi, zaskakuje jakością na przyzwoitym poziomie. Zdecydowanie dobra alternatywa dla tych z Was, którzy nie zdecydują się na seans wspomnianych już „Igrzysk…”. Po raz kolejny pojawił się również na naszych ekranach Liam Neeson, tym razem w dramacie „Przetrwanie”. Zazwyczaj nazwisko tego aktora zapowiadało bardzo dobre widowisko na ekranie.
Do najbardziej oczekiwanych premier najbliższych tygodni należy między innymi „Avengers 3D”(11.05), film, w którym zobaczymy największych superbohaterów z pogranicza kina akcji i science-fiction, w walce w obronie ludzkości (Thor, Kapitan Planeta, Czarna Wdowa, Iron Man). Na duży ekran powraca również Johnny Depp, którego zobaczymy w najnowszej produkcji Tim’a Burton’a. Czarna komedia „Mroczne cienie” (18.05) zapowiada się równie niekonwencjonalnie jak poprzednie produkcje pod batutą reżysera „Soku z żuka”, „Edwarda Nożycorękiego” i „Jeźdzca bez głowy”. Powraca także legendarny już „Titanic” z Leo DiCaprio i Kate Winslet, tym razem w wersji 3D (13.04). Tego samego dnia w kinach pojawi się prequel hiszpańskiej serii kina grozy, „[REC]3. Geneza”. Poprzednie części zdobyły niezwykłą popularność i przychylność fanów gatunku, można więc przypuszczać, że trzecia odsłona utrzyma wysoki poziom. Zachęcam więc do śledzenia podanych terminów poszczególnych premier, które nie powinny zawieść Waszych oczekiwań.
Autor: Adam Plutowski