Zmierzch sagi Stephanie Meyer

„Przed świtem cz.II” to już ostatnia część sagi „Zmierzch”, której poszczególne epizody pojawiały się na ekranach naszych kin w ciągu ostatnich 4 lat, dzieląc jednocześnie widzów na dwie, całkowicie antagonistycznie nastawione do siebie grupy. Pierwsza z nich to ta, która z niemal zaślepiającym uwielbieniem wyczekiwała premier kolejnych części sagi. Drugą grupę widzów stworzyli natomiast przeciwnicy pojawiania się Belli Swan i Edwarda Cullena na dużym ekranie, regularnie wyśmiewając koncepcję romanso-horroru, osadzonego na niskim poziomie gry aktorskiej i płytkim scenariuszu. Już dawno w kinach nie mieliśmy filmu , który w tak wyraźny sposób podzieliłby widownię jak saga „Zmierzch”.

Ostatnia część serii, „Przed świtem cz.II” to film, na którym nie ma czego szukać ten, który nie zapoznał się z poprzednimi produkcjami spod znaku sagi. Mamy tutaj do czynienia z dokładną kontynuacją filmu sprzed roku, czyli „Przed świtem cz.I”. Po narodzinach dziecka Belli i Edwarda, rodzina Cullenów przystępuje do mobilizacji szyków przeciwko arystokratycznej grupie Volturi, która poinformowana o przyjściu na świat Renesmee upatruje w niej zagrożenie dla swojej rasy. Ostatecznie dochodzi do efektownej konfrontacji obu rodzin, której efekt ostateczny zaskoczy nawet największego wyśmiewcę serii o wampirach. Ostatni zryw sagi w postaci filmu „Przed świtem cz.II” należy uznać za dość udany, w porównaniu do poprzednich części. Choć historia przedstawiona przez twórców po raz kolejny pozostawia wiele do życzenia pod względem logiki wydarzeń.

 

Koniec sagi „Zmierzch” nie oznacza jednak rozstania z autorką serii, Stephanie Meyer. Już na wiosnę w naszych kinach pojawi się ekranizacja kolejnej powieści poczytnej pisarki. Na 5 kwietnia przewidziano bowiem premierę filmu „Intruz”, który został nakręcony na podstawie książki o takim samym tytule. Główną rolę w tej produkcji powierzono kolejnemu, cudownemu dziecku Hollywood, 18-letniej Saoirse Ronan, którą mogliśmy już oglądać w takich filmach jak „Pokuta”, „Nostalgia anioła” czy „Niepokonani”. 

                                                                                                            Autor: Adam Plutowski

 

                                                                                                        

Opinie:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz